Coś co dzieje się wokół mnie jest ważne... fotografia zatrzymuje chwile... ale też zamyka ludzi na wieczność w postaci nie zmiennej idealnej... fotografia bez człowieka nie istniałaby... a życie byłoby szare i nieciekawe...
Cieszę się strasznie, że klienci wracają do mnie na następne sesje. Moja ślubna para jakiś czas temu zaprosiła mnie na sesje swego potomka Cypriana http://katarzyna-kaczmarczyk.blogspot.com/2010/06/may-cyprian.html tym razem maluch ma już roczek. Jestem jeszcze bardziej zadowolona bo udało mi się sfotografować pierwszy krok małego. Miłego oglądania.
Ostatnio dość często zdarza mi się fotografować bardzo istotne chwile. Miałam przyjemność robić sesję Mistrzowi tatuażu (tutaj możecie zobaczyć jego prace: www.ink-ognito.pl ) oraz jego uroczej żonie. Uwiecznialiśmy jego przyszłego potomka, który jak widać poniżej jest jeszcze w brzuchu. Sesja była dwuczęściowa kameralna domowa i studyjna. W domowym zaciszu zjadłam bardzo dobre ciastko i zabrałyśmy się do pracy. Uwielbiam robić sesje domowe, ponieważ można korzystać z potencjału wnętrz. Sesja wykonana poza studiem zawsze będzie jednorazowa i inna niż wszystkie. Nie ma tej powtarzalności. Sesję uważam za bardzo udaną mam nadzieję, że niedługo spotkam się z mała modelką :)
Niebawem pokaże też piekną pracę, którą wykonał na moich plecach :)
Po wystawie w Amelia Caffe odwiedza mnie mnóstwo małych modeli i modelek. Poniżej kolejna piękność, która w wiosennej aurze domowego ogniska pozowała najpiekniej na świecie. Czasem zdaża się tak, że podczas sesji wykorzystuję rzeczy, które znajdują się w otoczeniu. W tym wypadku wykorzystałam kieszeń która znajdowała się na rożku do zawijania dziecka. Urocza kokardka dopełniła dzieła i mamy śpiącą królewnę ...
Uff... cóż można powiedzieć małe dzieci są rozkoszne. Czasami zastanawiam się co będzie jak będę miała własne dziecko. Będzie najbardziej obfotografowanym dzieckiem na świecie. Moja kolejna modelka otrzymała sesje w prezencie. Kupon upominkowy zrealizowaliśmy w domu, w przyjaznym otoczeniu. Kolejna rada przy fotografowaniu dzieci: należy mieć zawsze pod ręką głośne przyrządy takie jak grzechotki, dzwoneczki itp. Słonecznikowa panienka, o pięknych oczach przy krótkich odpoczynkach dała wiele z siebie.
Muszę powiedzieć, że strasznie zaniedbałam bloga. Wina oczywiście moja. Wiele pomysłów w głowie do zrealizowania. Czas niestety nie pozwala mi pokazywać światu wszystkich sesji. Ostatnio postanowiłam się poprawić, to takie moje wiosenne postanowienie. Wracając do poniższych zdjęć. Kolejna z moich ulubionych zabaw. Czasami znajomi śmieją się ze mnie że jestem takim dużym dzieckiem. Mimo tego wiele frajdy sprawia mi fotografowanie dzieci, szczególnie w ich domowym otoczeniu. Kolejnym moim postanowieniem na ten wiosenny czas jest opisywanie dla Was sposobów na dobre zdjęcia Waszych pociech. Po pierwsze nic na siłę. Dziecko ma swój świat, w które nie należy ingerować tylko się w nim zadomowić.
Po długim czasie wrzucam tutaj jeden z reportaży z wystawy. Drugiego nie mam jeszcze na niestety, ale można zobaczyć na stronie. Przy okazji dziękuje wszystkim za przybycie i dobrą zabawę. :) Moim małym modelą życzę wiele sukcesów w dziedzinie fotografii.